„ABY JĘZYK GIĘTKI… „ABY JĘZYK GIĘTKI…

…powiedział wszystko, co pomyśli głowa.” Nie przypadkowo sięgnęłam po cytat z Juliusza Słowackiego. Przyszedł mi on na myśl po lekturze zaledwie kilkunastu stron najnowszej książki – „Portowe opowieści”, pióra mojego kolegi redakcyjnego Zbyszka Miazgi. Znanego, lubelskiego dziennikarza o czym właściwie wspominam niepotrzebnie. Jest to przecież oczywiste!

DSC_0019 (2)

DSC_0009 (2)

zbyszek 6

Język , którym autor książki spisał swoje wrażenia wyniesione od strony morza, tuż po podaniu statkowych cum na kilkanaście lądów jest na tyle plastyczny, że pozwala przenieść się w inny świat. Zaistnieć w teatrze lądów i ludzi nieznanych.

ZbyszekDSC_0016 (2)

W piątkowy wieczór książka o „morskim” Lublinie przyciągnęła w gościnne progi Domu Kultury LSM nadspodziewanie liczną rzeszę sympatyków autora książki będącej wiernym  zapisem jego morskiej podróży Lublinem II po morzach i oceanach. Magnesem dodatkowym był zapowiedziany koncert szant w wykonaniu wielce już utytułowanej grupy „Za Burtą”. Książka „podana” w tak trafnej, artystycznej oprawie zyskała na autentyczności.  Spotkanie na morskich klimatach.

zyszek4zbyszek7

zbyszek 9

 

zbyszek1

Zbyszek Miazga zapytany na promocyjnym spotkaniu przez Ewę Hadrian, co najlepszego przydarzyło mu się w życiu, powiedział m.in: „Podróże morskie. Bo egzotyka miejsc, bo spotkania z ciekawymi ludźmi. Ale też niezapomniane chwile na statku, raz przy lodowatej fali, kiedy indziej w skwarze tropiku. A, że tym, co najlepsze należy się dzielić, stąd ta książka”.

Zbyszek5

W roli „kapitana rejsu” po „Portowych opowieściach” wystąpiła tego wieczoru Anna Świetlicka. Jak na aktorkę przystało spotkanie poprowadziła niezwykle zgrabnie, z typową dla niej swadą i wdziękiem.  Czytając wybrane przez siebie fragmenty reportaży narobiła zamierzonego smaku na zakup „Portowych opowieści”. Miały więc uciechę wnuki Zbyszka, gdy reportaże niknęły niczym świeże bułeczki. Ich autor, gdy uczestnicy spotkania raczyli się winem i tzw. co nieco, w pocie czoła rozdawał autografy. Gości biesiadnego spotkania dopieszczała cała Rodzina Zbyszka Miazgi z żoną Ewą na czele. To Jej autor dedykował „Portowe opowieści”.

zbyszek10

 

Odbyło się też „wodowanie ” książki. W tej roli wystąpiła córka Zbyszka Miazgi, Malina w asyście dzieci.

zbyszek 14

zbyszek13

zbyszek 11

Na koniec, kilka słów o samej książce wypowiedzianych przez autora: „ Na stronach pachnącego jeszcze farbą drukarską reporterskiego tomu – „Portowe opowieści” Lublinem II po morzach i oceanach” jest mowa o statkach pływających pod biało-czerwona banderą, o marynarzach, u boku których przeżyłem nie jedną morską przygodę, o ludziach spotkanych w różnych miejscach globu, a także o pełnych emocji rejsach pod żaglami. Zapraszam do lektury…”

                                                    Grażyna Hryniewska  

zbyszek2zbyszek9