Właściwie przypadek sprawił, że miast na chorwackich plażach zaistnieliśmy w Krynicy Morskiej. Wystarczyła zasłyszana informacja, że krynicka plaża nie może nie zachwycić najwybredniejszych. Postanowiliśmy to sprawdzić na własnej skórze. Osobiście. Po dwutygodniowym pobycie z przyjemnoscia dołączamy do grona entuzjastów tego akurat zakątka polskiego wybrzeża. Dotąd, ja osobiście, nie byłam w tej części Bałtyku systematycznie penetrując ostatnio zachodnie wybrzeże.
Krynica Morska (to warto wiedzieć) jest jednym z najmniejszych, pod względem liczby ludności miast w Polsce. Usytuowana na wschodniej północy Polski, na maleńkim skrawku lądu – Mierzei Wiślanej, otoczona od północy wodami Morza Bałtyckiego, a od południa Zalewu Wiślanego porośnięta wiecznie zielonym, sosnowo – bukowym lasem, od dziesiątek lat przyciąga tysiące turystów. Dlaczego? Ja już wiem. Dobrodziejstwem tego miejsca na pewno jest klimat. Krystaliczne rzec by się chciało powietrze dodatkowo obfitujące w jod. Długie, drobno piaszczyste, autentycznie białe plaże. Piękne wysokie wydmy obficie porośnięte nadmorską roślinnością i sosnowym lasem. A przy tym wody Zalewu Wiślanego idealnie nadające się do żeglarstwa. Bogate w ryby.
Krynicę Morską , rokrocznie odwiedza kilkanaście tysięcy spragnionych słońca, morskich kąpieli oraz innych atrakcji wczasowiczów. Nie brakowało ich i w sierpniu tego roku. W weekendy nasza Biała Plaża przeżywała prawdziwe oblężenie. W tygodniu nieco kolorowych plazowo koczowisk ubywało, i to dawało gwarancję pełniejszego relaksu.
Rosnącym powodzeniem cieszy się ostatnio plaża w okolicach Piasków. Upodobali ją sobie zwolennicy opalania nago i…dziki. Ale jeśli o te chodzi to i w Krynicy Morskiej nie są rzadkością o czym dobitnie świadczy nie tylko herb tego miasta. My sami niejednokrotnie mieliśmy okazję podziwiać je z bardzo bliska. W centrum miasta.
W Krynicy Morskiej nie można się nudzić. Tym bardziej, gdy tak jak my, decyduje się wypoczywać w gronie znajomych. Można też skutecznie uciec od zgiełku promenad. Na krynickich plażach łapie się naprawdę szeroki oddech w dosłownym, ale i przenośnym tego słowa znaczeniu.
Gdy jednak ktoś odczuwa niedosyt wrażeń zawsze może na dzień skoczyć do Gdańska – Oliwy ( ok. 80 km)czy Elbląga(0k. 60 km). My tak urozmaiciliśmy sobie nasz dwutygodniowy wypoczynek na krynickich plażach. Jest teraz co wspominać. Jest też co posłuchać. Mocnym akcentem naszego lata 2022 nad Bałtykiem stał się koncert organowy w Archikatedrze w Oliwie. Własnoręczne nagranie, cóż może niedoskonałe bo telefoniczne nadal delektuje nasze uszy niepowtarzalnym brzmieniem unikatowych organów.
Grażyna Hryniewska
PS.
Coś dla ducha
Wielkie organy w Oliwie zbudował w latach 1763-1788 Johann Wilhelm Wulff, późniejszy ojciec Michał (po wstąpieniu do zakonu). 83-głosowy instrument składał się z 5100 piszczałek. Prospekt został ozdobiony aniołami z instrumentami, słońcami i gwiazdami, które można wprawiać w ruch. Nad nimi unosi się Duch Święty w postaci gołębicy.
Obecnie wielkie organy posiadają 87 głosów i są połączone z organami chórowymi (17 głosów) oraz pozytywem (9 głosów), co daje 113 głosów rzeczywistych i plasuje je na 5. miejscu największych organów w Polsce
Coś dla ciała
Obiecałam Nikoli, że wspomnę o jej miejscu pracy – Karczmie Pod Herbem, specjalizującej się w rybach wędzonych. Czynię to z ogromną przyjemnością bo płat łososia uwędzony tam na zimno naprawdę delektował podniebienia przez nas obdarowanych jubilatów. Nikola – nie zawiodłaś!