Kiedy rano spojrzałam przez okno i zobaczyłam potężną śnieżycę, zaspy obficie pokryte świeżym puchem zaczęłam poważnie powątpiewać w frekwencję na zaplanowanym kilka godzin póżniej, piątkowym spotkaniu przedwigilijnym seniorów Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Prezes Stanisław Wojnarowicz wlał jednak nieco optymizmu w moje serce, stwierdzając że na pewno perspektywa spotkania się w zaprzyjaźnionym gronie stanie się dla wielu skutecznym magnesem do przyjścia. Tym bardziej w czasach, które nie sprzyjają przyjaźniom.Z satysfakcją przyznaję, że miał nosa! Naturalnie to autentyczni seniorzy lubelskiego środowiska dziennikarskiego, a chciałoby się rzec dziennikarze z krwi i kości, pojawili się jako pierwsi, że wspomnę Kazimierę Błażewicz-Izdebską czy Leszka Gzellę. Nie minęło pół godziny, gdy wszystkie pozostałe miejsca przy gościnnym stole Domu Kultury LSM zapełniły się w stu procentach. Niektórzy, w tym gronie zaistnieli po długiej nieobecności. ..Miła niespodzianka! Nie zabrakło obecnej dyrektor Domu Kultury LSM, Marty Horabik-Piaseckiej, która ciepłymi słowami skwitowała nasz powrót na Wallenroda.
Jak przystało na przedwigilijne spotkanie nie obyło się bez świątecznych życzeń, niewymuszonych, autentycznych, takich od serca. Za sprawą Jurka Jabłonki, jego akordeonu, godnie zabrzmiały polskie kolędy przypominając, że święta tuż, tuż.
Grażyna Hryniewska-Kalicka