Ten drobiazg z kolekcji Muzeum Zamoyskich w Kozłówce ma ponad 100 lat. Wykonano go w Polsce, ok. 1900 r, ze strusich piór i masy perłowej. Gdyby mógł mówić, zdradziłby pewnie niejeden sekret.
Wachlarz to od wieków atrybut elegancji, ale i gry towarzyskiej. Nic dziwnego, że poetka, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska zadedykowała mu tomik swoich wierszy. Zacytujmy fragment jednego z tekstów:
Zwiędły liście i wachlarz z piór strusich
czas ucieka jak chmura szarańczy
wszystko kończy się wcześniej niż musi
gra muzyka, lecz nie ma z kim tańczyć.
Tancerz miły odszedł w dalszą drogę
gdzie jest, nie wiem ani wy nie wiecie
jeśli tu go odszukać nie mogę
jakże znajdę go w wielkim wszechświecie.
(Zagubiony tancerz)
Wachlarze towarzyszą ludziom już od czasów starożytnych. Znali je Egipcjanie, wykonując pierwsze wachlarze z naręczy piór i liści palmowych. Tak skonstruowane, umieszczane na długich trzonkach, były noszone przez służbę za dostojnikiem lub władcą.
Wachlarz był ważnym przedmiotem w krajach Dalekiego Wschodu. W miesiącach letnich, podobnie jak w Egipcie czasów faraonów, służył on do ochłody, odpędzania insektów, a nawet rozniecania ognia. Ciekawostką może być fakt wędrówki i zmian konstrukcji wachlarza z Chin, przez Koreę do Japonii. Podczas gdy w VI w.n.e. wachlarze wykonywano z pęków piór bądź liści (uchiwa), to już 200 lat później w Japonii rzemieślnicy wynaleźli wachlarz składany (sensu). Od samego początku wachlarz był symbolem godności. Z czasem także statusu majątkowego. Do wyrobu wachlarzy Japończycy zaczęli używać kosztownych surowców: listewek cyprysu, kości słoniowej i szylkretu. Takie luksusowe wyroby trafiały także na Zachód. Warto dodać, że najtańsze wachlarze z papieru (kami-gi) także wymyślono w Japonii.
A co na temat wachlarza ma do powiedzenia elegantka z Europy? Jeśli urodziła się w Wenecji w XVI wieku, to zna ten przedmiot doskonale. Próżno jednak szukać w jego kształcie orientalnej klasy. Weneckie wachlarze przypominały raczej chorągiewki na sztywnych trzonkach. Ciekawe, że już w tych czasach dostrzeżono potencjał symboliczny tego małego przedmiotu. Biały wachlarz włoskiej panny mówił ponoć, że szuka ona męża. Choć wachlarze składane, typu wschodniego, zaimportowali na europejski grunt żeglarze portugalscy, to pierwsze ośrodki produkcji znajdowały się we Włoszech, m.in. w Mediolanie, Genui i Sienie. Francja nie pozostała w tyle, bo już w 1594 r. król Henryk IV wydał przywilej konstytuujący Paryską Korporację Wytwórców i Dekoratorów Wachlarzy. Pod koniec XVII wieku w Paryżu znajdowało się około 500 warsztatów wytwarzających wachlarze. Podobne stowarzyszenie działało w Anglii w 1709 r. został wydany przez królową Annę akt założycielski Towarzystwa Wytwórców Wachlarzy.
Prawdziwy potencjał drzemiący w wachlarzu odkrył wiek XVII. Wachlarz królował na salonach, był symbolem kokieterii i ars amandi. Jedną z piękniejszych kolekcji wachlarzy miała królowa Anglii Elżbieta I. Na dworze króla Francji Ludwika XIV modne były wachlarze dekorowane śmiałymi scenkami obyczajowymi. Autorami obrazków byli znani malarze, np. Jean A. Watteau. Słynna markiza de Pompadour była podobno pomysłodawczynią wachlarza domino, z wyciętymi otworami, przez które dama mogła obserwować otoczenie, sama będąc niezauważona. Z kolei w wachlarzu używanym przez Marię Antoninę zamontowano soczewkę, która służyła królowej jako okulary. A skoro opowiadamy o obyczajowości XVIII w., to warto przytoczyć pewne zdarzenie z królewskiego dworu z wachlarzem w roli głównej. W czasie audiencji u Marii Antoniny, królowa, znana z zamiłowania do mody, zauważyła u jednej z pań, niemieckiej baronowej dOberkirch, piękną bransoletę. Poprosiła kobietę o pokazanie biżuterii. Etykieta w Wersalu nie pozwalała na to, aby w miejscu publicznym wręczyć królowej jakiś przedmiot, używając do tego ręki nieosłoniętej rękawiczką. Baronowa zdjęła więc bransoletę i położyła na rozłożonym wachlarzu. Etykieta została zatem zachowana.
Na dworach polskich wachlarz zajmował także ważne miejsce. Dawny badacz obyczajów, Łukasz Gołębiewski, pisał o nim tak: bez wachlarza damy nie pokazały się na przechadzce lub jadąc, nawet i w domach, zasłaniając się nim od słońca, chłodziły powiewając nim, osobliwie kiedy tańcem lub przechadzką były zmordowane. Wachlarz najmodniejszy i najdroższy był, kiedy miał żeberka z kości słoniowej, wycinane, powleczone kitajką ozdobioną malowaniem chińskiem. Podlejsze wachlarze były z drewna i papieru, z malowidłem lub drukiem albo wybijaniem różnych kwiatów i figur.
A co z symboliką mowy wachlarza? W XVIII w. królowa Szwecji Luiza Mirck powołała do życia Zakon Wachlarza, w którym damy mogły poznać tajniki szyfru, dzięki któremu można publicznie uwodzić i kokietować mężczyzn. Tajemnica tkwiła w sposobie poruszania wachlarzem. Kochankowie mogli tak wyrażać gniew, odmowę, obietnicę, groźbę lub wybaczenie. Sam przedmiot świetnie się nadawał do aranżowania schadzek. Pewnie z tego powodu Molier nazywał wachlarz parawanem wstydliwości. Język wachlarza nie jest bynajmniej martwy z abanico do dziś korzystają hiszpańskie damy i tancerki flamenco. Język wachlarza nieobcy był na polskich salonach, skoro w roku 1823, w Kurierze dla Płci Pięknej znalazła się taka wzmianka: ten nowy salonowy telegraf, jeśli widzisz ku posadzce nachylonym, zbliż się z przodu, znakiem to bowiem jest, iż ci się tylko o coś spytać mają. Jeżeli zaś tenże na którym bądź ramieniu spoczywa, staraj się zbliżyć z tyłu, nieznacznie i bez zwrócenia uwagi aż do poręczy krzesła, mają ci bowiem dwa słówka do ucha powiedzieć. Wsparty zaś lekko na poduszce sąsiedniego krzesełka jest znakiem życzenia, abyś usiadł spiesz się więc dopełnić tego żądania, powinieneś bowiem poznać, iż chcą z tobą pożartować. Wachlarzom wierny był zatem wiek XIX. Popularne były te aide-mémoire, przypominające słowa popularnych piosenek, układy taneczne, zasady gier, a nawet fragmenty psalmów i modlitwy. Modne z nadrukami, komentującymi bieżące wydarzenia polityczne. Temu okresowi w modzie zawdzięczamy również podział na wachlarze lekkie koronkowe, używane przez młode dziewczęta i ciężkie, bogato dekorowane, dopasowane do sukni eleganckich dam. Pokusie zdobienia wachlarzy nie oparł się sam Wojciech Kossak. To spod jego ręki wyszły sceny z Pana Tadeusza czy Wesela krakowskiego.
Okres, z którego pochodzi prezentowany kozłowiecki wachlarz, to czas schyłku popularności tych przedmiotów. Pojawiają się co prawda w dłoniach pań, na wystawnych przyjęciach czy balach, ale nie są już obiektem pożądania, niezbędnym do prowadzenia salonowej gry. Współcześnie, z wachlarzem nie rozstaje się jeden z najsłynniejszych dyktatorów mody, Karl Lagerfeld. A tekstu nie byłoby gdyby nie znawca wachlarzy i autor licznych tekstów o nich, Sławomir Kosieliński.