Gdyby moja przyjaciółka Justyna nie skłoniła mnie do odwiedzenia restauracji BURY MIŚ w Bukowinie Tatrzańskiej, nie mogłabym teraz pisać o szoku kulturowym , jakiego w tym miejscu doznałam. Pojechaliśmy bowiem zjeść dobry obiad i zjedliśmy. Natomiast restauracyjne otoczenie pozwoliło poczuć smak twórczego szaleństwa właściciela restauracji . Szaleństwa w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bartłomiej Kolbusz bowiem z przyjazną jego tworzeniu grupą przyjaciół poddaje zwykły złom, który jest dosłownie wszędzie obecny surrealistycznej metamorfozie. Daje mu nowe życie.
Bartłomiej Kolbusz Bury, wykształcenia fizjoterapeuta stworzył Małą Manufakturę Radykalnej Metamorfozy Złomu.Tworzone tutaj rzeźby- twory, maszyny, formy interakcyjne, rzec by można „kapsuły czasu”, przenoszą w surealny świat. Każda ma swoją nazwę i przeznaczenie. Zawsze jest tylko ta jedna jedyna, niepowtarzalna.
Bartłomieja Kolbusza zastałam przy monumentalnej pracy, budowie nowej pracowni. Wyłania się ona z otoczenia będącego magazynem wyselekcjonowanych odpadów cywilizacji. Kilkunastu ton złomu zgromadzonego obok Burego Misia. Już przy aktualnym zaawansowaniu prac ma ona kosmiczny wygląd. Tak, jak znajdująca się tuż obok, nie bardzo wiadomo dlaczego, latarnia morska ( wszak to Bukowina Tatrzańska) czy dwukołowy pojazd itd. Itd…
Budowana pracownia zastąpi obecną, mieszczącą się na zaledwie kilkunastu metrach kwadratowych. No cóż, by móc tworzyć te wszystkie „szalone” w pomyśle, bywa – kuriozalne formy ze złomu trzeba mieć więcej miejsca niż dotychczas. Tym bardziej, że chętnych do ich współtworzenia nie brakuje. Nie tylko mężczyzn. Przy spawarce zastaję Anię Lenart, kuzynkę Burego, równie jak on twórczo zakręconą.
Rozmowa z Anią sprzyja obejrzeniu rzeźb już stworzonych. W jakimś stopniu stanowią one odbicie otaczającej nas przyrody, głębin morskich przede wszystkim z ich niebywałymi stworami na przykład.
Co ciekawe, w restauracyjnym wnętrzu wyróżniają się innością przedmioty stworzonego przez Bartłomieja Kolbusza o charakterze wyraźnie użytkowym. Lampy, kominek, rzeczy dekoracyjne.
W urządzenie chociażby toalety Bury też wniósł nie jeden „zwariowany pomysł”, a co najmniej kilka.
Lepiej jednak będzie nie pisać o tym, a smak sztuki Burego pokazać w dokumentacji fotograficznej. Bo w tym jego szaleństwie…jest metoda!