Uroczystości pogrzebowe Żołnierzy Wyklętych w Warszawie
Chociaż stracili życie, ostatecznie wygrali walkę ze złem i niepamięcią – mówił biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych żołnierzy wyklętych.
Msza żałobna, która rozpoczęła uroczystości związane z odsłonięciem panteonu-mauzoleum, gdzie spoczną szczątki ofiar terroru komunistycznego, odprawiona została na stołecznym pl. Piłsudskiego. Przy ołtarzu wystawiono 35 trumien ze szczątkami ofiar, w tym pięć udekorowanych wstęgami Orderu Virtuti Militari. Odśpiewano hymn narodowy.
– Stajemy dziś na pl. Piłsudskiego, u stóp papieskiego krzyża, przy trumnach kryjących doczesne szczątki Żołnierzy Niezłomnych, rycerzy wolności. Ponad pół wieku czekaliście na swój pogrzeb. Najbliżsi płaczą. Wszyscy trwamy w zadumie, na modlitwie. Jednoczy nas Bóg, któremu pragniemy wyśpiewać pieśń dziękczynienia za wasze życie, za niezłomną i wierną służbę ojczyznę – powiedział bp Guzdek.
W mszy wzięło udział kilkuset warszawiaków. Wielu przyniosło ze sobą biało-czerwone flagi.
– Mieli zniknąć na zawsze – zamordowani, szkalowani i wymazani z pamięci pokoleń. Determinacja rodzin Żołnierzy Niezłomnych, ich towarzyszy broni oraz środowisk niepodległościowych przyczyniła się do tego, że doczesne szczątki pomordowanych zostały wydobyte z ziemi (…) Polegli Niezwyciężeni odzyskali swoją tożsamość – mówił podczas homilii biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek.
– Wasze czyny podejmowane w imię miłości Boga i ojczyzny, po wielu latach zapomnienia, zostają wreszcie dostrzeżone, właściwie ocenione i docenione. W mrocznych czasach komunistycznego bezprawia, byliście torturowani, zabijani i potajemnie grzebani, bez krzyża i mogiły, bez rodziny, kapłana i modlitwy. Dopiero dziś odbieracie należną wam cześć – mówił.
Bp. Guzdek podkreślał, że żołnierze niezłomni do końca pozostali wierni idei Polskiego Państwa Podziemnego i etosowi żołnierzy Armii Krajowej, kontynuując walkę o niepodległość naszej ojczyzny po roku 1944.
Przypominał, że do dziś w kraju zachowało się wiele miejsc, gdzie w latach 1944–1956 zamordowano tysiące polskich żołnierzy antykomunistycznego podziemia. – W piwnicach więzień i katowni NKWD i UB ocalały ślady pozostawione przez osadzonych. Wydrapane w cegłach daty, nazwiska i błagalne napisy świadczą o nieludzkich warunkach i bestialskim traktowaniu: „Jezu wyratuj” i wyryty powyżej znak krzyża; „Królowo Korony Polskiej módl się za nami”, „Śmierć wybawieniem” – przypominał te napisy biskup polowy.
Jak mówił, niezłomni zostawili testament dla potomnych, aby ci w czyn wprowadzali idee pomordowanych ojców. Dla przykładu przytoczył fragment listu napisanego przez ppłk. Łukasza Cieplińskiego do swojego syna. – Chciałem opisać ich sylwetki i czyny, by nie poszły w zapomnienie i przekazać je historii. Ponieważ nie będę już mógł tego zrobić, na ciebie spada ten obowiązek – brzmiał cytowany fragment.
Prace ekshumacyjne prowadzone na warszawskich Powązkach w Kwaterze „Ł” oraz w wielu innych miejscach – mówił bp. Guzdek – powoli powiększają liczbę odnalezionych i zidentyfikowanych ofiar stalinowskiego terroru. – Dziś stolica Polski oddaje hołd bohaterom. Pogrzeb 35 Żołnierzy Niezłomnych spośród 40 zidentyfikowanych, jest czasem modlitwy o miłosierdzie Boże i nagrodę życia wiecznego za świadectwo ich heroicznej miłości ojczyzny. Jest także okazją do wyrażenia wdzięczności tym, którzy nie zważając na przeszkody, wiernie realizują testament niezłomnych – podkreślił biskup polowy.
Wojskowy hierarcha zwrócił się także do rodzin pomordowanych żołnierzy. – Dziś trzeba się także pochylić nad waszym głębokim i uzasadnionym żalem, który nosicie w swoich sercach. Podczas spotkania, jakie w zeszłym tygodniu zorganizowała dla was Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, wielu stawiało mi pytania: „Dlaczego zaszczyty i przywileje uzyskane przez katów do tej pory nie zostały zakwestionowane i odebrane? Dlaczego oprawcy mają pogrzeby z honorami wojskowymi? To nas bardzo boli. Boli jeszcze bardziej, gdy słyszymy głosy, że powinniśmy o tym wszystkim zapomnieć” – mówił bp Guzdek.
Adam Ryszkowski