Nic tak nie wypełnia sali koncertowej uniwersyteckiego Centrum Kongresowego w Lublinie, jak występy macierzystego Zespołu Pieśni i Tańca „JAWOR”. Na nie każdorazowo przychodzą, co najmniej trzy rodzinne pokolenia członków zespołu oraz liczna rzesza ich sympatyków .
Tak było i tym razem czyli na jesiennym koncercie, na który złożyły się tańce bogato prezentujące polski folklor. Zaprezentowały się w nich najdojrzalsze, trzy grupy tancerzy (studenci i absolwenci Uniwersytetu Przyrodniczego) z czterech aktualnie istniejących.
Koncert poprowadził Jerzy Horbowski, wspominając że Zespół Pieśni i Tańca „JAWOR) w tym roku obchodzi 55-lecie istnienia. A skoro tak, to warto wspomnieć, że w ciągu ponad półwiecza Zespół dał ponad 4 tysiące występów. Nie tylko w Polsce, ale w kilkudziesięciu (ponad 50) krajach na wszystkich kontynentach, zawsze budząc zachwyt perfekcją wykonania prezentowanych tańców polskich, ale i z innych – ponad 20 krajów. Stąd tzw. szafa zespołu (kostiumy) jest coraz bogatsza i efektowniejsza. Zespół zdobywa nagrody za kunszt taneczny i kostiumy jednocześnie. Owacyjnie przyjmowane są występy kapeli.
Świeże trofea , a i niezapomniane wrażenia przywiózł „Jawor” z Korei i Dubaju. Jesienna widownia gorącymi oklaskami kwitowała każdy z ich 10 zaistnień na scenie, m.in. w tańcach lubelskich, rzeszowskich, wyróżniająco żywiołowych – sądeckich i spiskich oraz krakowskich i kurpiowskich. Oklaskiwano umiejętności taneczne, ale i wokalne członków zespołu „JAWOR”. Miała też swoje udane „5 minut” Kapela.
Jak zwykle najmocniejsze wrażenie estetyczne pozostawia polonez oraz mazur ułański. Tak było i tym razem. W takim entourage pożegnało się z zespołem kilku najstarszych stażem tancerzy. Niezwykle ciepło mówił o nich szef Zespołu , były tancerz, Zbigniew Romanowicz. Były kwiaty, upominki, wspomnienia i wzruszenia.