Na dość odważny i nie do końca dla mnie zrozumiały pomysł – konfrontacji możliwości projektantów uniwersyteckich ze szkolnymi wpadł Zbigniew Pakuła, reżyser i choreograf w jednej osobie (Agencja Promocji i Reklamy Art Models), współorganizując wspólnie z Akademickim Centrum Kultury „Chatka Żaka” oraz Lwowską Narodową Akademia Sztuk Pięknych – III Lubelsko-Lwowskiego Festiwalu Mody i Sztuki „LL fashion art” . Tego typu konfrontacja nie zapewniała festiwalowi w miarę wyrównanego poziomu artystycznego prezentowanych kolekcji. Zdecydowanie, tylko jeszcze bardziej uwypukliła oryginalność, styl i poziom kolekcji przywiezionych przez studentów Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych: Olesię Krokosz, Krystynę Konik, Katerynę Hoszko oraz Ludmiłę Prymak ( nazwiska spolszczyłam). Kolekcji mody związanych ze środowiskiem Lviv Fashion Week oraz pracowników Katedry Projektowania Ubioru Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych : Oksany Myronovych, Svitalany Iarych. Tym kolekcjom urody dodały profesjonalne modelki Art. Models.
Uczennice Zespołu Szkół Odzieżowo-Włókienniczych im. Wł. St. Reymonta w Lublinie, na lwowskim festiwalowym tle z nazwą „ll fashion art., raczej blado wypadły. Cóż, trudno było im lwowskiej klasie projektowania uniwersyteckiego sprostać. Tak samymi kolekcjami (materiały, wykonanie, innowacyjność pomysłów), jak samymi prezentacjami.
Festiwalowo startujący w fashion art Lublin uratowały stylistycznie wyróżniającymi się kolekcjami studentki i absolwentki Lubelskiej Szkoły Sztuki i Projektowania Krystyna Żuchnik („Kawa według pięciu przemian”) oraz Patrycja Koniarska ( „Słuchaj miasta” ).
Z pogranicza Pret a porter i haute couture była inicjująca III Festiwal kolekcja Joanny Krupy „ Jardin a la francaise”. Ta nie mogła przypaść do gustu najwybredniejszym.
Świetne spisały się, a właściwie wyśpiewały znane przeboje, wokalistki – Magda Kowalczyk i Paulina Okoń ( studentki kierunku Animacja Kultury Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS).
Powszechna sympatię wzbudził konferansjer – Marek Żmuda. Jego lekki sposób prowadzenia pokazu festiwalowej mody wszystkim przypadł do gustu.
Teraz o tym, co na „ll fashion art.”. najbardziej poruszyło moją modową duszę. Najbardziej biało-czarna kolekcja Kristiny Konik, bazująca na dekonstrukcyjnej jej zdaniem asymetrii. Świetna, bo od początku do końca konsekwentna w swojej myśli twórczej. Perfekcyjna, i w stylu, i wykonaniu. Zaraz potem kolekcja militarno-etniczna Ludmiły Primak , najmocniej oddająca klimat powstawania kolekcji. Ukraina w stanie wojny mocna swoim folklorem. Z założenia – mało ale dobrze,wyszła najwyraźniej Olesia Krokosz prezentując swoje turkusowe pikowańce zdobione elementami narodowego kostiumu łowickiego. Była mała ale bardzo wyróżniająca się stylem.
Za op-art szczególnie nie przepadam, ale kolekcja Kateryny Hoszko zauroczyła mnie zgrabnym wykorzystaniem kolorów w roli istotnych ornamentów.
Reasumując mogę tylko ubolewać, że III Festiwal Lubelsko-Lwowski obejrzała zaledwie garstka widzów. Mam nadzieję , że w przyszłości będzie bardziej nagłośniony.
Grażyna Hryniewska