To jednocześnie spełnione i moje (nasze z mężem) marzenie o zaistnieniu w miejscu ze snów – Dubaju. Mieście będącym hołdem Sheika dla ojca. Wcześniej, przez kilka dni nabieramy sił w pięciogwiazdkowym hotelu Hilton Ras Al Kaimah, przemyślanie, odpowiedzialnie , jak zwykle, wskazanym nam przez lubelski Wakacyjny Świat – Polbis Travel. Klasa i luksus w takim przypadku są murowane! W przypadku wypoczynku bardzo się liczy tzw. pierwsze wrażenie. Dojeżdżając nocą do hotelu wypełniającego zróżnicowaną zabudową (dwuskrzydłowy , sześciopiętrowy budynek główny plus 38 jednopiętrowych willi) zatokę północnego cyplu Półwyspu Arabskiego, spoza wysokich murów(jak na arabski styl przystało), widzimy jedynie zmieniające barwę potężne kopuły. Skojarzenie jest jedno. Wjeżdżamy w krainę baśni z tysiąca i jednej nocy.Takim też pozostaje cały nasz pobyt tutaj na jawie. Zachwyca, dosłownie wszystko.Na początek uśmiechnięta przyjaźnie obsługa hotelowa. Zaraz potem komfortowo przestronny pokój z rozbudowanym kompleksem sanitarnym. Dosłownie wiszącym nad zatoką tarasem z widokiem na piaszczysto-złote wybrzeże i wypielęgnowany ogród palmowy z efektownie wkomponowanymi basenami. Po raz pierwszy oglądamy to wszystko wieczorem, gdy całość jest efektownie iluminowana. Uciechę mają oczy, ale i uszy. Kojąco na nie działa szum odbijających się od brzegu fal. Uff…Nie zapominamy o żołądkach. Czarterowy, sześciogodzinny lot z Warszawy do Ras Al. Khaimah, nie rozpieszcza pod tym względem. A i dobrze jest się przejść trochę, by rozprostować nogi po niezbyt komfortowym locie.Zwiedzamy przestronne lobby. Piętro niżej znajdujemy restaurację Maarid – dania w formie bufetu, kuchnia międzynarodowa. Wyżywienie typu All inclusive pozwala czerpać z bogactwa serwowanych potraw do woli. Gdy jest się w restauracji nieco dłużej i da się trwale zauważyć serwującym gorące dania Nepalczykom, Filipińczykom i Hindusom, można być pewnym iż nie ominie się największych rarytasów dla podniebienia. Ja, mam taki przywilej.
Są też wyspecjalizowane pokusy w restauracjach a la carte – włoskiej, azjatyckiej, brazylijskiej oraz barach – Dme Lounge, Al. Bahar (w sumie 6) w tym dwóch przy plaży. Łącznie Hotel dysponuje 14 lokalami gastronomicznymi.
„Drinkować” też można do woli, od rana do wieczora, w barach na plaży najprzyjemniej. Naturalnie najlepiej w obszarze dostępnych All inclusive alkoholi. Nas zadowalają wina, campari, gin z tonikiem i whisky. Najlepiej smakują wypijane w gronie poznanych tutaj osób, że wspomnę Lilę i Pawła, Mariannę i Klaudię czy sympatyczną czeską parę oraz poznaniaków.
Niewątpliwym atutem hotelu Hilton Ras Al. Kaimah są koncerty fortepianowe . Subtelnie w ucho wpadające dźwięki wydłużają dzienny relaks. Temu sprzyja pobyt nad jednym z 7 basenów. Wśród palm, petunii i bugenwilli. Po dwóch dniach pobytu możliwa staje się kapiel w Morzu Arabskim z widokiem na całą zatokę i pobliskie pasmo gór.Siedmiodniowy w sumie pobyt w Emiratach Arabskich, to – dużo i mało zarazem. Gdy więc rezydent zachęca do wzięcia udziału w 8 wycieczkach, wybór jest trudny. Ostatecznie decydujemy się na Dubai City Tour. Gwarantuje to całodzienny pobyt w mieście najwyższych drapaczy chmur na świecie, a i fenomenie pod każdym innym względem.M.in.:
– przystanek przy słynnym hotelu świata – Burj Al Arab (Żagiel). Pobyt na plaży Hotel okalającej. O wejściu na jego teren nie ma mowy. Świat bogaczy nad bogaczy jest zamknięty dla zwykłych śmiertelników. O tym, że są wewnątrz za ciężkie many, świadczą stojące na nabrzeżu jachty. Jeden pozłacany. Plaża tętni sportowym duchem. Międzynarodowym. Ja, zbieram muszelki na pamiątkę.
– przejazd przez miasto do Burj Khalifa,
Jedziemy windą….Jeszcze jedno piętro już na piechotkę.– obejrzenie przed wjazdem na 124 piętro Burj Khalifa, mieszczącego się w dolnej części największego na świecie centrum handlowego (The Dubai Mall), na parterze z gigantycznym akwarium z morskimi stworami i wejściem do wind Burj Khalifa,
– podziwianie (gdy los tak będzie sprzyjał, jak nam), pokazu w rytm muzyki bijących fontann, na wysokość otaczających je drapaczy chmur,
– zjedzeniu lunchu w restauracji z widokiem na najpiękniejszą część manhattannowskiego w stylu, tym razem dubajskiego centrum,
– przejazd do starej dzielnicy Bataskiya z muzeum ulokowanym w 2000- letnim forcie,– wreszcie rejs przez Dubai City na targ przypraw i legendarny Gold Souk (zlota ulica z 45 g pierścionkiem- rekord guinnessa) na czele. Mój telefon obliczył, że w ten bajeczny, niezapomniany dzień w Dubaju, zrobiłam 10 tysięcy trzysta kroków. Niewiarygodne! Warto było, by osobiście przekonać się , że słowa Jej Wysokości Sheika Mohamemeda Bin Rasid al Maktoum, cytuję :„ Nie ważne, jak duże są wyzwania, silna wiara, determinacja zdecydowanie przezwyciężą je”, mają głęboki sens . Tak, jak stwierdzenie, że: „Świata niemożliwego, nie odnajdziemy w słownikach liderów”.
Sheik studiował w Londynie. Nie mogło więc w Dubaju zabraknąć budowli na wzór brytyjskiego Big Ben. Ne mogło zabraknąć bliźniaczych drapaczy chmur Word Trade Center. Tyle, że o wiele bardziej wyrośniętych i architektonicznie niepowtarzalnych.W kolejce do windy ekspresowo wynoszącej turystów na 124 piętro Burj Khalifa, zaprzyjaźniam się z sympatycznym gimnazjalistą Mikołajem Kondrackim. Okazuje się bardzo pomocny w obsłudze mojego Iphona. Robi dodatkowe zdjęcia swoim, by nasze pole obserwacji wydatnie poszerzyć. Efekty jego pracy zamieszczam w reportażu.Na 125 piętro imponującej iglicy wchodzimy już pieszo. Świat dookoła jakby się nieco chwieje. Widok w dół zapiera dech w piersiach. Z tej wysokości wszystko, co na ziemi było gigantyczne przeobraża się z tej wysokości jakby w budowle z makiety. Sztuczna, palmowa w kształcie wyspa tętni życiem.
Zaraz potem zjeżdżamy na dół , by jeszcze zdążyć obejrzeć wewnętrzne otoczenie gigantycznego centrum handlowego. I tu miła, nieoczekiwana niespodzianka. Słynne fontanny kołyszą się w rytm patetycznej muzyki operowej. Woda bije na wysokość wieżowców. Jak na Wieży Babel w różnych językach wypowiadane są zachwyty. Jest …bosko czyli niewypowiedzianie pięknie. Filmuję pokaz. Pora na oddech. To oznacza lunch. Jedziemy do restauracji w centrum drapaczy chmur. Kłaniają nam się po drodze architektonicznie czytelne, wieżowce -Delfinki. Pilot dopowiada informacje. Próbuje je reasumować. Dubaj, to dzieło niespełna 40 lat ambitnych, pełnych determinacji działań na gołej pustyni na sztucznym tworze, słynnej Palm Islands. To miasto powala Europejczyka na kolana.
Pilot wycierczki – Maciek (widoczny w środku), w międzyczasie nadal pogłębia naszą wiedzę o Dubaju. Zgodnie z moją prośbą wyrażoną tuż po wylądowaniu w Ras Al. Kaimah, i zgodnie z własną obietnicą pojawił się w autobusie w dniu wtedy zaplanowanego wspólnie wyjazdu. Jemu teraz zawdzięczam informacje o historii powstania ZEA, kulturze, obyczajach, życiu codziennym mieszkańców. Ze swadą opowiada wiec o faktach wynikających z własnych obserwacji. Nie brakuje ciekawostek, typu – Sheik jeździ sam metrem. Bez obstawy. Nie obawia się o swoje życie, bo narodowi zapewnia dostatnie istnienie. Np. autochtonom zakładającym rodziny rozdaje 160-metrowej powierzchni domy. Nieodpłatnie. Mamy okazję je oglądać. Sheik- ówi dalej – zagląda do przedsiębiorstw. Stara się być wszędzie obecnym i wszystko wiedzieć o ludziach. Swoich i tych nie swoich do końca. Bo warto wiedzieć, że większość populacji Dubaju, stanowią obcokrajowcy. Mm.in. z Azji Południowej i Azji Południowo-Wschodniej. 25% populacji ma korzenie irańskie. W Dubaju mieszka także ponad 100 000 Brytyjczyków i innych zachodnich przybyszów. Rząd ZEA nie zezwala na żadną formę naturalizacji dla obcokrajowców. Prawie wszystkie komercyjne zakłady są prowadzone przez obcokrajowców przy cichej współpracy lokalnego biznesmena, który tylko „wypożycza” licencję za odpowiednią opłatą. Liczne strefy wolnego handlu umożliwiają obcokrajowcom nabycie pełnej własności.Ciągle powiększa się więc liczba wilii i apartamentów na sztucznych wyspach takich jak Palm Islands oraz w wielu innych częściach Dubaju, takich jak The Greens, Dubai Marina, International City itp. Własność jest całkowita lub na 99 lat w zależności od rejonu.
Dubaj stał się bardzo ważnymi portem dla zachodnich firm. Większość nowych centrów finansowych zostało wybudowanych na terenie portu..
Obecnie Dubaj jest ważnym ośrodkiem i portem turystycznym (Jebel Ali wybudowane w latach 70. XX wieku – największa stworzona przez człowieka przystań na świecie), ale także jest ośrodkiem dla przedsiębiorstw informatycznych oraz finansowych razem z nowym Światowym Centrum Finansowym – Dubai International Finance Centre (DIFC).
Transport lotniczy jest kontrolowany przez, założoną przez rząd w 1985. E Emirates Airline. Linia ta posiada swój główny port tranzytowy na Dubai International Airport. Myślę, że następnym razem skorzystamy już z jego usług. Kto leciał już tymi linami, pieje z zachwytu.
Warto też wiedzieć, że rząd założył specjalne strefy, którym przypisano odpowiednie funkcje i w których zakładają centra firmy z określonych branż, np. Dubai Media City jako część TECOM (Dubai Technology, Electronic Commerce and Media Free Zone Authority), w której siedziby mają takie firmy z branży IT jak EMC Corporation, Oracle, Microsoft, IBM oraz z branży mediów: MBC, CNN, Reuters, AP. Dubai Knowledge Village (KV)
Decyzja rządu o przejściu z gospodarki uzależnionej dochodowo od wydobycia ropy na nastawioną na usługi i turystykę, uczyniła nieruchomości bardziej wartościowymi. Skutkowała boomem budowlanym, czyniąc Dubaj jednym z najszybciej rozrastających się miast. Porównywalne jedynie z największymi miastami Chin.
Boom budowlany zaowocował powstaniem projektów na wodzie Palm Islands, The World oraz na lądzie Dubai Marina, Burj Khalifa, Business Bay i Dubailand. Aspiracje rządzącego szejka są odzwierciedlone przez ultranowoczesną architekturę, unikatowe wieżowce takie jak Emirates Towers, które są dwunastym i dwudziestym czwartym budynkiem na świecie pod względem wysokości, oraz Burj al-Arab (Wieża Arabska) – hotel żagiel wybudowany na sztucznej wyspie – do niedawna najwyższy hotel na świecie.
Emaar Properties oddało do użytku budynek (2009 r.), który z wysokością 850 m pobił już wszystkie rekordy wysokości. Jest najwyższą konstrukcją wybudowaną przez człowieka. Obok Burj Khalifa wybudowano największe centrum handlowe na świecie – The Dubai Mall, o którym już wcześniej wspominałam.Nadal niełatwo ujrzeć dubajskie niebo bez przynajmniej jednego dźwigu. Eksperci uważają, że 30% wszystkich światowych dźwigów znajduje się w Dubaju. Budowanie w ZEA to szybszy proces niż w krajach zachodnich. Dzieje się tak głównie dlatego, że emigranci z Indii pracują za mniejsze wynagrodzenie niż pracownicy w innych krajach.…………………………………………………………………………………………………..
ZEA , położone nad Zatoką Perską i Omańską, składa się z siedmiu emiratów: Abu Zabi, Dubaj, Szardża, Adżman, Umm al-Kajwajn, Ras al-Chajma i Fudżajra. Graniczy z Arabią Saudyjską i Omanem. W chwili powołania do życia Zjednoczonych Emiratów Arabskich w końcu 1971 r. szacunkowa liczba ludności nowego państwa niewiele przekraczała 180 tys., przy czym w Dubaju żyło ok. 60 tys. mieszkańców, ale w najmniejszym emiracie Adżman – jedynie 4,25 tys. Była to prawie wyłącznie ludność arabska. Obecnie Arabowie i Persowie stanowią jedynie 42% populacji kraju, z czego jedynie 19% to obywatele Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Osoby pochodzące z krajów subkontynentu indyjskiego to 50% społeczeństwa. Resztę ludności stanowią imigranci z Azji południowo-wschodniej, głównie z Filipin. 65% wszystkich mieszkańców wyznaje islam. W kraju oprócz języka arabskiego używany jest też angielski i perski.
…………………………………………………………………………………………………………………………..Pobyt w Dubaju, największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w którym znajduje się kilkadziesiąt budowli o wysokości strukturalnej większej, niż 150 metrów, ponad 300 drapaczy chmur, to niewątpliwie niezapomniane przeżycie. A i zakochać się w tym mieście nie trudno! Jeszcze trudniej napisać o wszystkim, o czym jeszcze by się naprawdę chciało. A jeszcze po głowie chodzi kolejna podróż tutaj, by zobaczyć niewidziane.
TEKST i FOTO: Grażyna Hryniewska
FOTO: Mikołaj Kondracki
PS. Burj Khalifa, moja miłość, zaprojektowany został przez przedsiębiorstwo architektoniczneSkidmore, Owings and Merrill, które projektowało także budynkiSears Tower oraz Wieżę Wolności.
Ogólny wygląd i plan wieży nawiązuje do kwiatu pustyni oraz architektury islamu (ornamenty, ozdoby itp.). Wieżowiec składa się z centralnego rdzenia oraz 3 „ramion” – w miarę wzrostu wysokości wieżowca, poszczególne „ramiona” są coraz mniejsze, co nadaje mu smukłości i niezbędnej aerodynamiki. Na samym szczycie centralny rdzeń przechodzi w iglicę wieńczącą budynek.
Najniższe piętra wieży zostały przeznaczone na hotel, którego wystrojem zajął się Giorgio Armani.
Muhammad Bin Rasid Al Maktum, arab. الشيخ محمد بن راشد آل مكتوم (ur. 22 lipca 1949 w Al Shindagha) – szejk arabski, emir Dubaju, premier i wiceprezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Trzeci z czterech synów emira Dubaju, Raszida ibn Sa’ida Al Maktuma, podstawowe i średnie wykształcenie zdobył w Dubaju, następnie studiował w Anglii (Cambridge University). W styczniu 1995 jego starszy brat Maktum ibn Raszid Al Maktum, kolejny emir Dubaju, mianował go następcą tronu.
Przyczynił się do rozwoju Dubaju, planując uczynić z miasta jeden z najważniejszych ośrodków finansowych świata i lidera gospodarczego regionu.