Wyróżnienia dla lubelskich aktorów Wyróżnienia dla lubelskich aktorów

Miło nam poinformować, że w najnowszym (dwudziestym piątym) „Subiektywnym spisie aktorów teatralnych” Jacka Sieradzkiego zostali wyróżnieni –  Jolanta Rychłowska oraz Daniel Dobosz.„Subiektywny spis aktorów teatralnych” to autorski cykl Jacka Sieradzkiego (krytyka teatralnego, redaktora naczelnego „Dialogu”, cenionego jurora festiwali i konkursów teatralnych). Dziennikarz stale obserwuje polskie życie teatralne, przygląda się kreacjom aktorskim i wyłapuje te najciekawsze i najbardziej warte uwagi. Poniżej cytujemy fragmenty o naszych aktorach:

Daniel Dobosz [na fali]

Pierwszą notatkę mam sprzed pięciu lat o jego monologu Jokera/Kalibana w dziwacznej przeróbce „Tytusa Andronikusa”, czyli „Na końcu łańcucha” Mateusza Pakuły/Ewy Rysowej; w wampiryczno-chaotycznym widowisku brał ton nieomal liryczny, intymny. Miał potem w lubelskim Teatrze im. Osterwy, gdzie trafił prosto po szkole, sporo ról ostrych, charakterystycznych – w „Mordorze” według Ziemowita Szczerka w reżyserii Remigiusza Brzyka, w „Pani Bovary” reżyserowanej przez Kubę Kowalskiego. W inscenizacji „Marata/Sade’a” Weissa (też Brzyk), ustawionej przede wszystkim jako gra zbiorowa, jest Sade’em – więc ma prawo stać ponad tłumem, definiować i komentować kreowany świat ironicznie i dotkliwie. Dojrzale daje sobie z tym radę: wyraziście słychać jego racje, jego przenikliwość. Pięknie biegnie ta kariera.

Jolanta Rychłowska [zwycięstwo]

Adaptacja obrazków z reportaży Pawła Piotra Reszki „Diabeł i tabliczka czekolady” grzeszy przewidywalnością; po kilku zdaniach wiadomo, jak przebiegnie kolejna scenka lub monolog. Z tą etiudą niby jest tak samo: znamy historię kobiety, która rodziła dzieci w tajemnicy przed bijącym ją mężem i pakowała do beczek. A mimo to zapiera dech jej narracja: skromnej, bosej, w pokutnej koszuli, z nieobecnym, gdzieś błądzącym wzrokiem, jakby wyjętej z parszywych realiów w abstrakcyjną przestrzeń spowiedzi bez rozgrzeszenia. Piękna rola i piękny sezon, zaczęty powściągliwie, dojrzale zagraną Matką z „Klątwy” Wyspiańskiego u Marcina Libera, skończony zaskakującą rolą Wywoływacza w Brzykowej inscenizacji „Marata/Sade’a”, podnieconego i zlęknionego naraz koryfeusza aktorów-wariatów. Widać, jak konsoliduje się wielopokoleniowy zespół Teatru im. Osterwy, jak maceruje się młodość z doświadczeniem, jak znika rutyna, której w Lublinie bywało zbyt wiele. Oby tak szło.

 

Źródło: http://www.e-teatr.pl/pl/statyczne/ssat25.html