Nie mogłam nie zareagować na ciepłe zaproszenie przesłane przez Grażynę Stankiewicz na okazjonalny (8 marca) pokaz wiosennej kolekcji Marzeny Efir z Lublina. Tym bardziej, że po pierwszym, w jakim uczestniczyłam, komplementowałam p. Marzenę za kapitalny pomysł tworzenia ubrań dla sylwetek dalekich preferowanym przez większość projektantów. Przypomnę, że Marzena Efir specjalizuje się w ubraniach dla osób w różnym wieku i o nietypowych wymiarach. I dla dziewczyn, które noszą rozmiary do 64 , i dla pań bardziej dojrzałych, określanych mianem puszystych.
Co to oznacza? Możliwość efektownego, bez kompleksów, ubrania się przy wyraźnych dysproporcjach sylwetki. Np. z większym biustem w stosunku do bioder czy większymi biodrami przy małym biuście. Przy sylwetkach bardziej rozbudowanych dołem niż górą. Itd. Itd… Marzena Efir, od lat projektuje tuszujące obfitsze kształty tuniki, sukienki, spódnice, marynarki spodnie,. Nawet legginsy. Umiejętnie dobiera tkaniny, chociaż zdarzają się, rzec by można, i szaleństwa w dosłownym tego słowa znaczeniu. Skąd ta odwaga? Ano chyba stąd, że p. Marzena nie widzi powodu by kobieta miała siebie nie akceptować nawet przy rozmiarze 64. Sama ( a do szczupłych nie należy), odważnie nosi ekstrawaganckie w stylu stroje, by dowieść, że kobieta w rozmiarze XXL nie ma się czego wstydzić. Przecież, nie tylko jej zdaniem, kochanego ciała nigdy za dużo przecież.
Nic dziwnego, że na kolejnych pokazach wśród publiczności dominują raczej panie o bujniejszych kształtach. Ba, jej autorskie wzory, lansują na wybiegu amatorki w różnym wieku i rozmiarach. W projektach p. Marzeny trudno mówić o dyktatach małych rozmiarów i młodości. Jej kolekcje mają zadowolić przeciętną rozmiarowo Polkę. Zatuszować mankamenty, podkreślić naturalne walory sylwetki.Kolekcja wiosenna 2018, bo o tej teraz będzie mowa, wniosła kilka godnych zauważęnia nowości wzorniczych. O nich teraz z przyjemnością napiszę. Na brawa zasługują ( i zebrały), krótkie peleryny z tkanin jednolitych (a zwłaszcza ta w kratę) w połączeniu z wąską, ołówkową spódnicą.
Oszczędne w ozdobach sukienki z płaszczykami. Klasyczne w formie sukienki z eklerami z przodu oraz kostiumiki o wszechstronnym, całodziennym przeznaczeniu. Zasłużenie oklaskiwano długą wieczorową kreację w pastelowym ecru, ale i samą modelkę.W płomiennych szatach pojawiły się natomiast na wybiegu goście specjalni wieczoru – Krystyna Szydłowska – diva lubelskiego Teatru Muzycznego oraz moja ulubiona, lubelska wokalistka – Agnieszka Wiechnik.Publiczność zdominowały panie z kół gospodyń okolic Ryk, co – po zaowocowało po pokazie smakowitymi przekąskami . I duch , i ciało otrzymały to, na co oczekiwały!
Grażyna Hryniewska