Piszę Kamilla, bo nie widzę powodu, by ukrywać naszą długoletnią znajomość. Przyjaźń- co istotniejsze. Zaczęła się od wernisażu w pobliskiej zamieszkaniu artystki Niedrzwicy Dużej. Były pierwsze zauroczenia i słowa uznania dla posiadanej przez Kamillę Szulaczkowską- Datka ( bo to o niej przecież mowa ) łatwości przenoszenia na płótno zapamiętanego piękna otoczenia – ludzi, natury czyli fauny i flory . Obecnie zaistniała nieco inaczej . W eksponowanych obrazach zagrały emocje, dając początek nowemu nurtowi jej artystycznej twórczości – symbolizmowi.
Od 1 czerwca br. obrazy Kamilli Szulaczkowskiej –Datka wypełniają foyer Filharmonii. W pamięci zaproszonych na wernisaż pozostają ciepłe słowa wypowiedziane z tej okazji o artystce przez dyrektora naczelnego Filharmonii – Jana Sęka.
Ochoczo mówił malarce dyrygent i pedagog w jednej osobie – Adam Natanek i dr hab.szt Maria Polakowska- Prokopiak . Ja sama, gratulując artystce aktualnej wystawy w Filharmonii Lubelskiej, opatrzonej tytułem – ” Brzmienie barw, a przemijanie”, niemal palcem wskazałam w moim odczuciu najpiękniejsze. Naturalnie zaraz je pokażę..
Portretowo zaistniały rodzinne klimaty. Wnuk i córka m.in.Dopisali zaproszeni goście…
Obrazy oglądali nie tylko zaproszeni goście ale również publiczność przyciągnięta koncertem „ Dzień Dziecka w Filharmonii” . Zatem dorośli i młodzi melomani. Ludzie o duszach wrażliwych, nigdy nie mających dosyć doznań artystycznych.Koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Lubelskiej stanowił cenne dopełnienie wieczoru ze sztuką. Gromkimi brawami nagrodzono Cheung Chau, amerykańskiego dyrygenta o chińskich korzeniach. Ewenement – dwugodzinny koncert poprowadził bez partytury.(!)
Niezapomniane wrażenie pozostawili: Olga Leonkiewicz (flet), Agnieszka Miedzwiecka (harfa) oraz Wojciech Kaszuba (trąbka). Nie zabrakło owacji dla wszystkich muzyków, współtwórców wspaniałego koncertu.