Zaraz też dodam – jestem szczęśliwa, że przy okazji Gali Mody w Lublinie mogłam w gościnnych progach Dworu Anna w cztery oczy porozmawiać z ulubionym projektantem polskiej mody – Maciejem Zieniem. I nie po to, by w jego ponad 20-letniej obecności designerskiej na rynku mody polskiej szukać sensacji czy skandalu, ale spróbować pokazać go takim, jakim jawi się obecnie. Stąd, jako pierwsze odnotowuję stwierdzenie Maćka – mam za sobą prawdziwą szkołę życia….
Wiem, że stanowi to ślad odnotowanego w mediach kryzysu zawodowego i prywatnego, które mocno odbiły się na prestiżu marki Maćka Zienia, sytuacji finansowej projektanta, a i na nim samym. A, że fanów projektanta, tak jak jego twórczość nadal interesuje i życie prywatne, nie mogę nie zapytać o tzw. dziś Macieja Zienia.
– Maćku, dokonałeś typowego coming outu na początku 2014 roku, publikując na swoim Instagramie kilka zdjęć z ówczesnym chłopakiem, a późniejszym mężem. Twoje życie miało być sielanką, a tymczasem?
– Po rozstaniu z Antoniem pozostał żal i rozgoryczenie. Jednocześnie, była to wielka lekcja życia, z której do dzisiaj wyciągam wnioski na przyszłość. Wydaje mi się, że już wiem, co jest dla mnie najważniejsze w życiu. Odkryłem balans między życiem prywatnym i zawodowym. Teraz moją największą miłością jest… moja praca. Bardziej się spełniam zawodowo. Nie ograniczam się niczym. Czasem szaleję. W końcu jestem kreatorem.
– Czy pamiętasz Maćku, jak jako dyplomant Liceum Sztuk Plastycznych w Lublinie swoją na owe czasy odważną wzorniczo kolekcją odkryłeś piękno kobiecego ciała. Jak ciepło skwitowałam wówczas ten fakt dziennikarskim słowem?
– Tak zrodziła się nasza obopólna sympatia. Objawia się radością z każdego kolejnego spotkania. Właśnie się nim delektujemy.
– Miło słyszeć te słowa po kolejnych latach niewidzenia. Nagromadziło się wiele pytań, które chciałabym Ci zadać. Ograniczę się do najistotniejszych. Od najmłodszych lat zdradzałeś zamiłowanie do elegancji, paryskiego smaku oraz klasycznych fasonów, które podkreślają styl i osobowość każdej kobiety. Na lubelskiej Gali utwierdziłeś mnie raz jeszcze, że tym kanonom pozostałeś wierny do dzisiaj….
– Mam nadzieję, że moja autorska marka niezmiennie kojarzy się z luksusem, elegancją i perfekcyjnym wykonaniem. Moje projekty są hołdem składanym zmysłowości kobiecego ciała. Staram się nimi rzeźbić kobiece ciało, czyniąc je jeszcze doskonalszym.
– Nie wiem, czy słuszne jest moje odczucie, ale zaprezentowana dzisiaj w Lublinie kolekcja wydała mi się smakowitym designerskim koktajlem, co najmniej dwóch , jeśli nie trzech innych. Czy słuszne jest moje spostrzeżenie?
– To było typowe the best of. Chciałem zachwycić nie tylko samą formą strojów, ale ich kolorami oraz użytymi tkaninami m.in. żakardami, jedwabnymi tiulami i szyfonami. Dodam, bo to istotne , dodatkowo ozdobionymi ręcznie naszywanymi cyrkoniami, kamieniami i kryształami Swarovskiego, co nadało kolekcji wyjątkowy i niepowtarzalny charakter.
Tego wieczoru zaprezentowałem sylwetki o różnorodnej kolorystyce i formie. Bogata kolekcja ( faktycznie stanowiąca mieszankę trzech) pozwoliła mi przypomnieć na jakich designerskich obszarach się poruszam. Myślę, że sukienki koktajlowe i wieczorowe ukazały lubelskiej publiczności świeżość i innowacyjność pomysłów. Stanowiły połączenie fantazji, snów i symboli, które tworzą eklektyczną koncepcję mojej autorskiej estetyki.
– Wzorem światowych trendów rozszerzyłeś swoją działalność o projektowanie wnętrz.
– Od 2009 roku współpracuję z marką Tubądzin. Z nią realizuję nowoczesne kolekcje płyt ceramicznych z myślą o osobach ceniących sobie charakterystyczny dla mnie styl. Pracuję nad kolekcją lamp. Jak przystało na artystę chcę być obecny we wszystkich projektowych obszarach.
– 16-nastego lutego zaprezentowałeś najnowszą kolekcję na sezon jesień-zima 2018/19. Niebanalny pokaz i spektakl pod nazwą Under Pressure zgromadził tego wieczoru największe gwiazdy i media. Na scenie wystąpiła również Twoja muza – aktorka Kasia Warnke. To było, a będzie?
– Raz do roku prezentuję również kolekcję ślubną towarzysząc pannom młodym w ich najważniejszym dniu.
– Maćku, niedawno miałam okazję podziwiania jednej z nich w Trybunale Koronnym w Lublinie na znajomej pannie młodej. Głośne, stało się przy okazji nazwisko – Maciej Zień.. Podkreślano szlachetność tkaniny i niebanalną formę sukni. Słyszałam też, że na swoim koncie masz kolekcje obuwia i że sam projektujesz nazwijmy to – bieliznę do najbardziej seksownych kreacji.
– Istotnie. Od 2013 r. współpracuję z firmą Baldowski, czego efektem są kolekcje obuwia sygnowane moim nazwiskiem. Jeśli zaś chodzi o szorty itp. to stanowią one integralną część najodważniejszych projektowo kreacji. Lublinianki chyba te właśnie nagrodziły rzęsistymi brawami.
– I tylko takich braw Ci życzę Maćku na dalsze twórcze lata. Zgodnie zaś z wyznaniem, że jesteś szczęśliwy, jestem pewna sukcesów na miarę Twojego wyjątkowego talentu. Dziękuję za rozmowę…
Maciej Zień ma na swoim koncie wiele znaczących nagród m.in. Złotą Nitkę, Złoty Wieszak, Belvedere International Achievement Award, Doskonałość Mody Twojego Stylu, tytuł Najbardziej Wpływowego Mężczyzny Gentlemana oraz Osobowość Roku. W 2014 roku, jako jedyny projektant, Maciej Zień znalazł się na prestiżowej liście najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu magazynu Forbes.