Uroki międzywojennej stolicy Litwy Uroki międzywojennej stolicy Litwy

Być w Augustowie i nie pokusić się o jeden „krok” więcej ( ok. 100 km), byłoby czymś nie do wybaczenia. Mowa o tymczasowej stolicy Litwy z okresu międzywojennego – Kownie (Kaunas). Drugim, co do wielkości (ok.400 tys. mieszkańców) mieście. Taka myślą zaszczepił nas warszawski kuzyn Jerzy, który swojemu ojcu pochodzącemu z Kresów zawdzięcza sentyment do ziem wschodnich, a i niemal encyklopedyczną wiedzę o stronach szczególnie sercu bliskich.  Dlaczego więc nie poznać i innych miejsc po wschodniej stronie Polski usytuowanych? Dlaczego nie – pomyśleliśmy i my, planując wspólny wypad. Gwarantował dodatkową , towarzysko-rodzinną atrakcję.U zbiegu Niemna i Wilii, po lewej stronie nabrzeża, pojawiła się nam najpierw panorama kowieńskiej starówki. Niemen , prawie bez wody.

Starówka, skupia większość zabytkowych zabudowań z czasów od XVI wieku. My, szukając miejsca na zaparkowanie samochodu, pojechaliśmy dużo dalej. Szczęśliwie, znaleźliśmy się w samym sercu Śródmieścia, bo na samym początku  Aleji Wolności w Kownie (Laisvės alėja), łączącej ze sobą Stare i Nowe Miasto. Nie można było lepiej trafić!Aleja (aktualnie w totalnej przebudowie), ciągnie się przez  ok. trzy km i prowadzi  wprost do kowieńskiej Starówki. Od kościoła pw. św. Michała Archanioła.

I tu ciekawostka Aleja Wolności,  należy do najdłuższych w Europie ulic przeznaczonych wyłącznie dla ruchu pieszego. Przez środek przebiega długi rząd lip, które nadają temu miejscu trochę paryskiego szyku.Kościół św. Michała Archanioła w Kownie (inaczej określany jako Kościół Garnizonowy,  to dawny kowieński sobór prawosławny, który  wybudowany w 1893 roku, pełnił on rolę międzywojennego kościoła garnizonowego (od 1919 roku). Po 1991 roku stał się siedzibą parafii rzymskokatolickiej.

Centralnym punktem Kowna jest tradycyjny rynek, jakże typowy dla średniowiecznych miast. Z czterech stron otoczony jest pierzejami domów, dzięki czemu można poczuć klimat dawnego, historycznego miasta z tradycjami. My, nieco zmęczeni forsującym spacerem Aleją Wolności,  siadamy na chwilę we włoskiej kawiarence . Znajduje się ona przy  ulicy prowadzącej wprost na Rynek. A na nim czekają na san same atrakcje turystyczne.

Skoro o nich mowa , to przede wszystkim o gotyckiej Bazylice św. Piotra i Pawła, dwu kościołach klasztornych oraz Ratuszu z wieżą zegarową. Oprócz Ratusza i budynków sakralnych znajdują się tutaj robiące wrażenie , odrestaurowane po wojnie kamienice z czerwonej cegły.Na Rynku znajduje się pijalnia czekolady.  Nam nie starczyło już czasu na delektowanie się tym eliksirem. Trzeba było znaleźć miejsce i czas na zjedzenie regionalnych potraw, że wspomnę – kartacze, kiszkę ziemniaczaną czy chłodnik. A i litewskie piwo przypadło nam do gustu. Oj zapomniałabym , kelner przystojniak, też.Cóż, warto potem odejść trochę od Rynku i przespacerować się odrobinę dalej, rozglądając się po ciekawych budynkach, klimatycznych kawiarenkach i restauracjach. Kowno żyje nowym rytmem dostosowanym do oczekiwań turystów.

Warto zobaczyć:

  • Ruiny zamku królewskiego
  • archikatedrę św. Piotra i Pawła
  • kościół św. Jerzego
  • kościół Jezuitów
  • Ratusz
  • Dom Perkuna
  • Pałac Massalskiego
  • Pałac Godlewskiego
  • Kościół św. Gertrudy
  • Synagogę.

Warto zajrzeć do miejscowych sklepów i wydać trochę euro. A jeśli ma się potem okazję zatrzymać na chwilą w Suwałkach, to też warto! I dla uroków miasta, i dla ludzi, którzy je zamieszkują.Pisząc o ludziach, pragnę podziękować Przyjaciołom naszego Jerzego, po prostu Maćkom), za szczególne (Oni wiedzą, co mam na myśli) przyjęcie nas w staropolsko gościnnych progach. Takich chwil się nie zapomina…

                                                                          Grażyna Hryniewska