Za sprawą młodszej części naszej rodziny, nieplanowanie znaleźliśmy się w Krynicy Zdrój zwanej Krynicą Górską. Już dużo wcześniej robiła na nas wrażenie architektura miasta z drugiej połowy XIX wieku do złudzenia przypominająca szwajcarską, drewnianą zabudowę. Tym milej było nam tym razem chodzić po ścieżkach, które wcześniej wydeptywały polskie elity i tzw. Wielcy Polacy. Przypomnieć willę „Patria” a skoro ją, to i Jana Kiepurę.Ponad rok temu sentymentalną wędrówkę po Krynicy ograniczyliśmy z mężem do pijalni czekolady im. Jana Kiepury. Tym razem, wybrany przez dzieci jako urodzinowy prezent Mercure Hotels Krynica Zdrój Resort& SPA, pozwolił nam kilkakrotnie obejrzeć „Patrię” z bliska. No cóż. Daleko jej teraz do dawnej świetności. Wyraźnie daje o sobie znać patyna czasu.A skoro o czasie mowa wypada wspomnieć i o naszych w Krynicy wspólnych z mężem urodzinach ufundowanych przez najbliższych. Chapeau bas Dzieciaki! To było wzruszajace! Lepiej też nie mogliście nas ulokować, jak wybierając właśnie ten hotel.
Do hoteli sieci Mercure w ogóle mamy sentyment. W krynickim, który od 2000 roku jest w rękach jednego rodu, p.p. Motyli, mimo że jest powierzchniowym gigantem, panuje wyjątkowo ciepły, rodzinny klimat. Podniebienia rozkoszuje dobra kuchnia – niewątpliwa to zasługa p. Anny Motyl. Ciało – wspaniałe SPA z basenem zdobnym unikatowej urody włoskim żyrandolem. Ducha – panująca tutaj przyjazna gościom atmosfera. Daje ona o sobie znać już w recepcji, gdzie gość jest witany uśmiechem. W każdym kolejnym zakątku hotelu również. Na wszystko ma czułe oko wspomniana rodzina na czele z p. Konradem Motylem.
Nam było dane najpierw poznać bliżej p. Konrada. Następnego dnia – jego rodziców. Panią Anię poznaliśmy wyłącznie poprzez smakołyki kuchni – pyszne krewetki, polędwiczki w śliwkowym sosie o niebiańskim smaku, smalczyk, racuszki, makowiec jak u mamy.
Najmilsze leniuchowanie, optymalny relaks gwarantuje w krynickim Mercure basen z jacuzzi, biczami, sauną, ruchomymi leżankami (?) a przede wszystkim bogato wyposażone, efektownie urządzone SPA. O jego zaletach ochoczo informował nas p. Jarosław, podpowiadając najciekawsze zabiegi. Uciechy dla ciała, ale i duszy.Na nas, największe wrażenie wywarła kąpiel peelingująca w winie w pałacowej urody, miedzianej wannie. Wodny masaż dla dwojga w składających się na koniec leżankach. Itd. Itd.Wielką wygodą hotelu jest ocieplony garaż. Zwłaszcza o tej porze roku.
Jak przystało na jubilatów hojnie obdarowanych przez najbliższych pobytem w Krynicy, nie mogła nie dopisać pogoda. To tutaj zobaczyliśmy pierwszy śnieg tej zimy. Zrobiło się bajecznie. Czy czegoś jeszcze więcej można chcieć?
Grażyna Hryniewska-Kalicka
Co warto zobaczyć w Krynicy Zdroju?
- Deptak główny z neorenesansową Pijalnią Wód (Starym Domem Zdrojowym) z kilometrowej głębokości odwiertu o szeroko cenionych, prozdrowotnych właściwościach. W budynku jest także kawiarnia, animacje dla dzieci oraz koncerty.
- Park Zdrojowy z altanami dla zmęczonych wycieczką oraz z Górą Parkową, na którą co kwadrans kursuje kolejka linowa z 1937 roku. Na szczycie znajdziemy atrakcje dla dzieci – rynny zjazdowe z wieży oraz wyciąg taśmowy. Szlak jest tutaj dość łagodny, pozwala na niespieszne spacery, także z najmłodszymi.
- Willę Romanówka, aktualnie Muzeum Nikifora. Zgromadzono tutaj część dzieł malarza prymitywisty (reszta w Nowym Sączu), a także przedmioty osobiste, takie jak okulary, kredki czy farby. W zabytkowym budynku wyświetlany jest także krótki film o Nikiforze.
- Jaworzynę Krynicką(1114 metrów n.p.m.) z kolejką gondolową o ponad dwukilometrowej trasie. To czołowy ośrodek narciarski w naszym kraju dla sportowców początkujących i zaawansowanych z dobrą infrastrukturą.
- Szlak Architektury Drewnianej, wielokilometrowy, z pięknymi cerkwiami.
- Muzeum Zabawek. To 45 minut zwiedzania ekspozycji zabawek, pochodzących nawet z wykopalisk archeologicznych w Elblągu.
- Punkt widokowy Bacówka nad Wierchomlą (887 metrów n.p.m.), górskie schronisko na szlaku między Runkiem a Pustą Wielką. Z Krynicy Zdrój dociera tutaj kolejka krzesełkowa.