Każde środowisko posiada mniej lub bardziej znane osoby. Z czasem, te bardziej, chciałoby się wynieść na piedestały. Środowisko dziennikarskie znalazło na to odpowiednią formę , wyróżniających się aktywnością zawodową i społeczną Nestorów Dziennikarstwa, nagradzać laurem „Młodego Dinozaura”. Tym razem, uczyniło to po raz 19-ty.
Kapituła Lubelskiego Oddziału SDRP , nagrodą „Młodego Dinozaura” za 2017 r. nagrodziła tym razem red. Marię Balicką-Kasprzak. Osobę szczególnie mi bliską, bo dziennikarsko się spełniającą przez pewien czas z spełniającą się pod moimi kierowniczymi skrzydłami.
Dorobek dziennikarski Marii Balickiej –Kasprzak przedstawił w okazjonalnej laudacji red. Janusz Świąder. Napisał: „Laureat tytułu Młody Dinozaur za rok 2017 jest osobą nietuzinkową w naszym środowisku dziennikarskim. Nim sięgnął po pióro, gapił się w niebo. A gdy rozkwitało ono wspaniałymi cumulusami, mknął ku nim na skrzydłach muchy, bociana, czy czapli. I chociaż do tej ostatniej przywarło, paraliżujące każdego o zdrowych zmysłach określenie „latającej trumny”, nie straszne mu było podziwianie piękna naszej planety właśnie z jej pokładu. Dopiero puchacz osadził naszego laureata mocno na ziemi. Cóż, kiedyś trzeba dorosnąć!
Ekonomista z wykształcenia, pilot z zamiłowania, dziennikarz ze zdrowego rozsądku chwycił za pióro nie gdzie indziej, jak w Państwowych Zakładach Lotnictwa w Świdniku, i to od razu na prestiżowym stanowisku redaktora naczelnego lokalnej gazety „Głos Świdnika”. Zakład, znany powszechnie pod nazwą WSK, specjalizował się podówczas w produkcji szybowców, zwanych piratami, śmigłowców i popularnych motocykli marki WSK. I w tym momencie przypomina mi się opowiastka z kalendarza ściennego. Oto ojciec z synkiem wybrał się na spacer i w pewnym momencie ujrzeli przelatujący nad ich głowami statek powietrzny. Popatrz – powiedział ojciec do swojej pociechy; to helikopter. A dlaczego nie „zosihopter”? – zdziwił się malec. Skoro redaktor naczelnej dano na drugie imię Zofia, świdnicki zakład mógłby z powodzeniem, w uznaniu jej zasług, nazwać swój produkt: „zosihopterem”. Oczywiście, żartuję.
Kiedy z czasem szefowa ‘Głosu Świdnika” została dziennikarzem „Sztandaru Ludu”, a następnie „Dziennika Wschodniego”, stała się automatycznie ekspertem w dziedzinie lotniczej. Pisała m.in. o zimowych zawodach samolotowych (w których również chętnie brała udział), o aeroklubie świdnickim, w którym można było nauczyć się latać na najnowszym dwumiejscowym szybowcu, o produkowanych w Świdniku szybowcach kompozytowych, które zawładnęły nie tylko polskim niebem, o śmigłowcach dla wschodniego partnera, o angielskich, królewskich formacjach lotniczych, których piloci przyjechali z własnej inicjatywy do Świdnika, aby tu uczyć się i doskonalić sztukę latania u miejscowych fachowców. Na łamach wojewódzkiego dziennika informowała o chilijskiej armii, która kupiła i testowała śmigłowce z PZL – Świdnik, przybliżyła sylwetkę nestora polskiego lotnictwa Tadeusza Góry z okazji jego 90 urodzin. Nie przemilczała strajków w PZL – Świdnik.
Lotnictwo, to nie jedyna tematyka, której poświęciła swoją uwagę nasza laureatka. Z niemniejszym zaangażowaniem i temperamentem zajmowała się rolnictwem, pisząc np. o świdnickim Trade – spółce cywilnej, która zalegała z wynagrodzeniem swoim pracownikom, o zwolnieniach, oskarżeniach i pomówieniach w spółdzielni mleczarskiej „Spomlek”, o proteście lubelskich plantatorów tytoniu, którym obniżono limity uprawy tej rośliny.
Pracując w dziale interwencji gazety, wielu ludziom pomagała rozwiązywać życiowe sprawy i problemy. Prowadziła, zainicjowaną przez siebie akcję „książka dla każdego dziecka”. Z wielką pasją zajmowała się sprawami dziecięcych wiosek SOS.
Od 2011 roku prowadziła „Magazyn Farkillera” – pismo Stowarzyszenia walki z otyłością. Popularyzując osiągnięcia w tej dziedzinie, współpracowała z dziennikami regionalnymi Polskapresse z 8 województw oraz wydawnictwami polonijnymi w Kanadzie i USA. Pod jej nazwiskiem, wpisanym do internetowej wyszukiwarki, wyświetli się informacja, w której przeczytamy m.in. -nasza laureatka to nie tylko pasjonatka lotnictwa, rzetelna dziennikarka, ale także zaangażowana wolontariuszka Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. Przez wiele lat zasiadała w zarządzie Lubelskiego Oddziału stowarzyszenia, piastując odpowiedzialną funkcję skarbnika. Któż z nas nie zna naszego wieloletniego „ministra finansów”?
Tyle Janusz. Zgodnie z tradycją „Młody Dinozaur” zaistniał na tłustoczwartkowej, integracyjnej imprezie środowiska dziennikarskiego w gościnnym (niewątpliwie za sprawą dyrektora Andrzeja Zdunka) Domu Kultury LSM . Była laudacja, statuetka, tort , kwiaty, gratulacje i 100 lat. Uroczystość uświetnił występ młodej wokalistki – Katarzyny Wisińskiej z zaprzyjaźnionej z nami Szkoły Muzycznej Yamaha prowadzonej przez Agnieszkę Wiechnik. W części integracyjnej, jak zwykle niezawodny okazał się Jerzy Jabłonka z akordeonem.
Takich chwil się nie zapomina….
Grażyna Hryniewska