Pływając w końcówce czerwca po wyspach greckich, na Facebook, dojrzałam informację o otwieranym w Lublinie, drugim po Krakowie, sklepie z węgierskimi winami. Wiedząc kto stoi za tym pomysłem na życie, nowe zawodowe życie, tym bardziej darząc autentyczną sympatią tę osobę ( zdradzam – chodzi o Maćka Sikorę), a i niegdyś rozkoszując podniebienie m.in. wegierskimi winami, obiecałam sobie odwiedzenie Winebar 2 Bratanki Węgierskie Wina &Delikatesy przy ul. Szafirowej 7A.21 bm. słowo stało się ciałem. Najpierw pocałowałam jednak klamkę. 2 BRATANKI najwyraźniej lubią pospać i sklep otwierają w samo południe. Rozczarowanie nie trwało jednak długo, bo gdy już miałam odjeżdżać na parkingu pojawił się Maciek Sikora. Właściciel delikatesów. Innymi słowy … szansa rozmowy. Oznaczało to godzinę z pomysłodawcą lubelskich 2 BRATANKÓW.Na początek nie obyło się bez wypicia filiżanki aromatycznej kawy. Zaraz potem degustacji Egri Rose Bolykina, Siedząc w wygodnym fotelu mogłam swobodnie przyjrzeć się z ogromnemu wyborowi win węgierskich (200 indeksów) Ponadto winom z polskich z winnic Lubelszczyzny oraz …okolic Sandomierza. Maciek Sikora uznał bowiem, że skoro w nazwie są 2 Bratanki, na półkach powinny mieć odpowiednią reprezentację. Polsko – węgierską. Tylko przyklasnąć temu pomysłowi Maćka! Bo jak mnie przekonał winnic na Lubelszczyźnie ( okolice Kazimierza czy Lubartowa, Roztocze), ciągle przybywa, a produkt z nich pochodzący dzięki młodym pasjonatom uprawy winorośli zyskuje uznanie smakoszy win.
Kiedy błądząc oczami po etykietach eksponowanych win, zwracałam uwagę na ich stronę estetyczną , Maciek starał mi je szerzej otworzyć na istotne walory smakowe poszczególnych trunków. Czynił to z godnym pozazdroszczenia znastwem. Przypomniał jdnocześnie, że nie kto inny, a Polacy ochoczo kiedyś sączyli Węgrzyna, ba – podniebienia raczyli i raczą Tokajami, pora więc najwyższa wrócić do tej starej, dobrej tradycji. Na tyle był w tym przekonywujący, że od zaraz nabyłam trzy nieprzeciętne smakowo wina. Trafiły jako prezent do rąk niewątpliwego znawcy win. Kogo? Mojego syna Jacka.
Nie mogę nie wspomnieć, że urodę bogatej kolekcji win 2 Bratanków, podnosi wysmakowany wystrój wnętrza. Apetyt pobudzają węgierskie wędliny, wszelkiego rodzaju paprykowe przyprawy, pasty, kiszonki .
Moje podniebienie Maciek Sikora zadowalił węgierską salami i salcesonem. Po pozostałe wyroby przyjadę tutaj ochoczo następnym razem. Myślę, że najlepiej to uczynić po wcześniejszej ich degustacji na miejscu. 2 BRATANKI, polecają deski węgierskich wędlin i lokalnych polskich serów. Poza kierowcami samochodów – z lampką ( nie wkluczam większej ilości) wybranego wcześniej wina. Warto!
Zapewniam miłe i smaczne spędzenie czasu na Szafirowej 7 A!