Zjazd absolwentów Liceum Technik Teatralnych połączony z otwarciem wystawy „Irena Lorentowicz – Mena z Kazimierza” zainauguruje projekt „Terytoria obraz i słów” realizowany przez oddział Dom Kuncewiczów Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury: Kultura – Interwencje. Edycja 2022”, a operatorem działania jest Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.
W ramach projektu zostaną zorganizowane warsztaty i spotkania pobudzające do aktywnego udziału w kulturze poprzez działania teatralne. Postacią łączącą wszystkie aktywności będzie Irena Lorentowicz, malarka, scenografka i nauczycielka; przyjaciółka Marii i Jerzego Kuncewiczów.
3 września o godz. 13.00 w Domu Kuncewiczów spotka;o się absolwenci klas Liceum, w których wykładała (historia ubioru i technika teatru) Irena Lorentowicz. Podzielili się wspomnieniami o szkole i ukochanej nauczycielce, która zajmowała się nie tylko edukacją, ale kształtowała estetyczne postawy swoich uczniów. Wysiłek Ireny Lorentowicz zaowocował m.in. tym, że prawie wszyscy jej podopieczni ukończyli studia wyższe, pracowali w branży teatralnej i filmowej, a wielu z nich do dziś czynnie zajmuje się sztuką.
Postać Ireny Lorentowicz przybliża wystawa prezentująca jej dorobek scenograficzny. Wszystkie eksponowane prace pochodzą ze zbiorów prywatnych, a wypożyczyli je uczniowie „Meny z Kazimierza”. Na ekspozycji znajdą się również portrety Ireny Lorentowicz – autorstwa jej uczennic, ale także – mistrza i profesora – prof. Tadeusza Pruszkowskiego. Wystawa „Irena Lorentowicz – Mena z Kazimierza” będzie czynna we wnętrzach Domu Kuncewiczów przez dwa miesiące (wrzesień, październik).
Biogram artystki:
Irena Lorentowicz (1908–1985) była córką Jana Lorentowicza, dyrektora teatrów, krytyka i publicysty oraz graficzki i introligatorki Ewy z Rościszewskich Lorentowicz. W latach 1925–1931 studiowała w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Pod wodzą ukochanego profesora, Tadeusza Pruszkowskiego, uczestniczyła w plenerach w Kazimierzu Dolnym. Na jednym z nich Lorentowiczównę wypatrzyła Maria Kuncewiczowa. „Pod krzyżem, zamiast widoku na Wisłę, czeka nas widok ludzi, dziewczyna w wielkim kapeluszu słomianym, w sukni białej w różową kratkę, zamyślona, zapatrzona w kazimierzowskie dziwy, olśniona, roztargniona, z jasnymi lokami wkoło twarzy jak migdał, z maleńkimi ustami, które jak pyszczek rybi łapczywie chwytają słońce – dziewczyna z barankiem – a może to był piesek? – dziewczyna z książki o przygodzie, dziewczyna obraz”. Przyjaźń zaowocowała zakupem przez Kuncewiczów pierwszej działki. Miejsce wskazała Marii właśnie Irena – sportretowana w Dwóch księżycach, jako Mena. „Wdrapałyśmy się po darniowych schodach na wzgórze, gdzie oczekiwałam cmentarza, tak żałobnie szumiały stamtąd brzozy – wspominała tę wyprawę Kuncewiczowa. Na ostatnim stopniu dymił ceber z obierzynami, pośród brzóz wylegiwała się maciora, zapach jabłek i gnoju wskazywał na domostwo. Przyjaciółka stanęła; odetchnąwszy głęboko rzekła: – Tu powinnaś zamieszkać”. Kiedy Kuncewiczowie stali się posiadaczami sadu, maliniaka i chałupy, na jej piecu Irena wymalowała koguta. Później wielokrotnie pomagała w meblowaniu kazimierskich włości ukochanej Marynki i nadawaniu jej domowi formy artystycznej.
Lorentowicz była nie tylko czynną uczestniczką plenerów malarskich w Kazimierzu Dolnym i nieodłączną towarzyszką wakacji wypraw wakacyjnych Marii Kuncewiczowej. Uzdolniona scenografka teatralna debiutowała już w 1930 roku. Sławę przyniosła jej wygrana w konkursie na oprawę realizacji scenicznej Harnasiów Szymanowskiego w Operze Paryskiej w 1936 roku. Widowisko odniosło wielki sukces, a artystka otrzymała pięcioletnie stypendium rządu francuskiego. Projektowała potem dla Opéra Comique, Casino de Paris oraz baletów Serge’a Lifara.
Kiedy wybuchła II wojna światowa i los rzucił Kuncewiczów do Francji, paryski adres Ireny Lorentowicz był pierwszym, pod który trafili. Tu Kuncewiczowej przypadło trudne zadanie poinformowania swej przyjaciółki o śmierci jej ukochanego ojca Jana Lorentowicza. Irena wyjechała z Francji w 1941 roku. Po wielu perturbacjach udało się jej dotrzeć do Stanów Zjednoczonych. Odnosiła sukcesy, współpracując zarówno ze środowiskiem polonijnym, jak i amerykańskimi teatrami oraz operą. Do Polski wróciła na stałe w 1960 roku. W kraju nie brakowało propozycji zawodowych. Z prośbą o przygotowanie scenografii i projektów kostiumów zgłaszały się do Lorentowicz polskie teatry dramatyczne. Scenografka dostała także etat w Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie. Uczyła historii ubioru i techniki teatru. Jej uczniami byli między innymi reżyserzy Janusz Skalski, Maciej Wojtyszko i Krzysztof Kieślowski. Więź profesorki i jej uczniów musiała przekraczać ówczesne kanony, skoro to właśnie w domu Ireny Lorentowicz w styczniu 1967 roku odbyło się wesele Marii i Krzysztofa Kieślowskich. Byli uczniowie i mieszkańcy Kazimierza Dolnego wspominają ją, jako elegancką damę w wielkich kapeluszach, z oryginalną biżuterią. Pachniała wielkim światem – za sprawą zagranicznych perfum i licznych opowieści o przygodach we Francji i USA. Damie towarzyszył zawsze tłustawy jamnik i zdjęcie tajemniczego marynarza, dla którego podobno zrezygnowała z kariery w Stanach Zjednoczonych.
Hołd ukochanej profesorce, która pokazała swoim uczniom, że w szarej rzeczywistości lat sześćdziesiątych XX wieku wszystko jest możliwe, złożył Kieślowski, zapraszając ją do udziału w filmie Personel. Zagrała tam, oczywiście, samą siebie.
W kolejnych tygodniach września, w ramach projektu „Terytoria obrazu i słów” przewidziano także: warsztaty teatralne dla młodzieży z Białorusi, Polski i Ukrainy, uczącej się w kazimierskim Zespole Szkół im. Jana Koszczyc-Witkiewicza (6 i 7 września), przygotowanie i prezentację dwóch spektakli teatralnych, do których scenariusze przygotują uczniowie z Kazimierza (12-17 września i 1 października) oraz premierę wystawy wirtualnej prac Ireny Lorentowicz ze zbiorów Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym (po 18 września).