Podróż w miejsca odrealnione, zatrzymane w malarskiej czasoprzestrzeni dla której literacką inspiracja stała się tym razem twórczość Lema zaprosiła 3 grudnia br. do Kolegium Norwidianum KUL, dojrzała artystycznie Krystyna Głowniak. I jakkolwiek zbędne wydaje się pisanie kim jest lubelska artystka, przypomnę, że nie tylko malarką znaną i uznaną w naszym mieście i w Polsce, ba – na świecie, to jeszcze autorką malowideł ściennych i trzech książek, ilustratorką, Mistrzem Mowy Polskiej, Zasłużoną dla Kultury Polskiej, laureatką Nagrody MKiS. Ostatnio, z racji jubileuszu otrzymała Medal Urzędu Marszałkowskiego oraz Nagrodę Prezydenta Miasta Lublina. Co najistotniejsze jest artystką malarką z nieprzeciętna pasją tworzenia.
Krystynę Głowniak poznałam, gdy była zafascynowana Bruno Schulzem. Już wtedy jej płótna były nierzeczywiste, surrealistyczne o abstrakcyjno-kubizujących formach, specyficznej cynamonowej kolorystyce. Bardzo je lubiłam. Bywało, że mówiłam o malarstwie Krystyny Głowniak ciepło i komplementująco, odkrywając kolejną odsłonę jej malarstwa.
Obecnie baśniowe pejzaże i tajemnicze miasteczka artystka przenosi na płótna z różnych zakątków świata. Dzięki nim można poznać, gdzie była, co ją zafascynowało, zainspirowało. Umożliwia to swoistą podróż z artystką poprzez świat jakże osobistych doznań artystycznych. Podróż poprzez zmienną kolorystykę od ugrów poprzez biele i błękity z niepowtarzalną atmosferą nieznanych nam zakątków.
Tym razem Krystyna Głowniak uległa magii książek Lema. To one stanowią jej malarska inspirację literacką. Z nimi odbywa się podróż w odrealnione i zatrzymane w czasoprzestrzeni miejsca. Odkrywa niezwykłość dokonań artystycznych lubelskiej artystki malarki.
Pozostaje już tylko zaprosić do Kolegium Norwidianum.