Wszystko wskazuje na to, że za sprawą Kazimierza Gajka i jego rodziny , w Dworze Anna rodzi się kolejna kulinarna tradycja – ŚWIĘTO GĘSI.Pisząc o tym, jeszcze czuję znakomity smak degustowanych w Jakubowicach Konińskich rozlicznych dań z gęsi przygotowanych specjalnie na św. Marcina. Trzeba przyznać z dużym kulinarnym wyczuciem szefa tej kuchni Pawła Szorka i jego ekipy.
Gęsina na Marcina to naprawdę strzał w dziesiątkę, bo skoro naród tradycją stoi dobrze, że jedna z nich, typowo Polska została w Dworze Anna tak okazale reanimowana. Działo się to w obecności wielu super gość. Nie tylko z Lublina i okolic, ale z całej Polski z Braćmu Kurkowymi na czele. Przy tym w niezwykle starannej artystycznej oprawie, że wspomnę obecność (a i nagrodzony wielokrotnymi bisami recital) znakomitego tenora o korzeniach rdzennie lubelskich – Iwo Orłowskiego. Z typową dla siebie swadą wcielił się też w rolę nieobecnego z tzw. przyczyn obiektywnych, Kurta Scellera, snując smakowitą opowieść o walorach polskiej gęsiny. A, że tematyczne – gęsi za wodą…nie, nie mówiąc o pieśniach patriotycznych i biesiadnych nie zaśpiewa nikt lepiej, jak kapela Zespołu Pieśni i Tańca UMCS. jej też nie zabrakło. Kazimierz Gajek wie kogo zapraszać, by swoim gościom zapewnić wrażenia na ful! I dla duszy, i dla ciała. Nasz, rzec by można Gajkowy stół (dzięki temu mogłam poznać trzy pokolenia rodu z nieznanymi mi dotąd wnukami i córką Moniką oraz osoby najbliższe ich sercu) przypadł w udziale urodziwej kelnerce.Z jej rąk serwowane dania podwójnie dobrze smakowały. Na początek – pasztet z gęsi , taki, że palce lizać z marynowaną gruszką na dodatek. Zaraz potem carpaccio z gęsiny z kremem malinowym i pomarańczą. Przyznam jadłam po raz pierwszy, podobnie jak – pierogi z gęsiną podane z sosem kurkowym i kwaśną śmietaną. Te najchętniej już dzisiaj zjadłabym ponownie!
.Dzieci jadły rosół, goście żurek na gęsinie z confitowanymi ziemniaczkami, gęsim żołądkiem i jajkiem. Po serii zimnych i gorących przekąsek na stół trafiły pokaźnych rozmiarów udka gęsie confit w sosie na śliwowicy z kaszotto borowikowym i czerwoną kapustką. Gdyby nie wino czerwone, nie wiem czy byłabym w stanie tę porcję pysznego jadła pokonać. A to jeszcze nie był koniec kulinarnych pokus. Na finał gęsich uciech dla podniebienia pojawiły się gęsie żołądki na grzance czosnkowej w tłuszczyku gęsim z konfiturą śliwkową.
Nie zabrakło deseru. W tej roli wystąpiły tradycyjne rogale barcińskie.
Stąd na pytanie – jak było na I Święcie Gęsiny w Dworze Anna, sami już możecie sobie Państwo odpowiedzieć. Pozostaje pogratulować pomysłu i realizacji Państwu Annie i Kazimierzowi Gajkom.
Resztę niech dopowiedzą zdjęcia…
- Gęsiną w tylu postaciach można jeszcze raczyć podniebienie włącznie do 13-tego.